Aneks A – Streszczenie radźa-jogi w wolnym przekładzie z Kurma-purany

Swami Wiwekananda – Radźa-joga

Ogień jogi spala klatkę grzechu otaczającą człowieka. Poznanie staje się czyste i nirwanę uzyskuje się bezpośrednio. Przez jogę zdobywa się poznanie; ono z kolei pomaga joginowi. Kto łączy w sobie jogę z poznaniem, z tego Pan jest zadowolony. Ci, którzy praktykują mahajogę, czy to raz dziennie, czy dwa razy, czy trzy razy, czy ciągle, wiedzcie – są to bogowie.

Jogę dzieli się na dwie części. Jedna nazywa się abhāva, druga mahāyoga. Kiedy medytuje się o jaźni pozbawionej cech, przez zaprzeczanie – jest to abhawa. Stan, w którym widzi się jaźń pełną błogości, wolną od wszelkiej skazy, zjednoczoną z Bogiem – nazywa się mahajogą. Jogin urzeczywistnia swe Ja przez jedną i drugą. Inne metody jogi, o których czytamy książki i słyszymy o nich, nie zasługują na stawianie ich na równi z mahajogą, przez którą jogin poznaje, że Bóg to jego Ja, że cały wszechświat jest Bogiem. Jest to joga najwyższa ze wszystkich.

Etapami radźa-jogi są: yama, niyama, āsana, prāṇāyāma, pratyāhāra, dhāraṇa, dhyāna, samādhi.

Nieszkodzenie, prawdomówność, nienarzucanie się, czystość, powstrzymywanie się od przyjmowania czegokolwiek od innych – oto jama; oczyszcza ona umysł (citta).

Nie wyrządzać krzywdy i bólu żadnej istocie (myślą, mową i uczynkiem) – jest to ahiṁsā – nieszkodzenie. Nie ma cnoty wyższej ponad ahinsę. Nie ma dobroci wyższej nad tę postawę niekrzywdzenia żadnego ze stworzeń.

Przez prawdę zyskujemy owoce pracy. Przez prawdę dochodzimy do wszystkiego; na prawdzie wszystko jest oparte. Dawać świadectwo o faktach takie, jakimi są – oto prawda.

Nie odbierać dobra innym podstępem ani przemocą – jest to asteya.

Czystość w myśleniu, słowach i działaniach zawsze, we wszelkich okolicznościach – oto brahma-carya.

Nie przyjmowanie darów od nikogo, nawet kiedy się straszliwie cierpi – oto apavigraha. Jest to oparte na przekonaniu, że człowiek przyjmujący dar od bliźniego, traci niezależność, jest skrępowany, a serce jego nie jest już czyste.

Do osiągnięć w jodze pomagają ponadto: niyama – przestrzeganie przyjętej reguły postępowania, tapas – żarliwość dążenia i surowość wobec siebie, svādhyāya – studiowanie, saṁtoṣa – poprzestawanie na tym, co się ma, śaucam – czystość, īśvara-praṇidhāna – adoracja Boga. Post i inne środki opanowania ciała nazywane są tapasem fizycznym.

Powtarzanie Wed i innych mantr, przyczyniające się do oczyszczenia czynnika sattwy w ciele, nazywa się swadhjają – studiowaniem. Są trzy sposoby wymawiania mantr: czysto słowny (werbalny), półsłowny i mentalny. Słowny, czyli wymawianie głośne, jest sposobem najniższym; drugim jest bezgłośne powtarzanie narządami mowy (bez dźwięku); najwyższym sposobem jest powtarzanie mantry bezgłośne z jednoczesnym zagłębianiem się w jego znaczenie, ten ostatni sposób nazywa się mentalnym, powtarzaniem w myśli.

Mędrcy nauczali, że są dwa rodzaje oczyszczeń: zewnętrzny i wewnętrzny. Oczyszczenie ciała wodą, ziemią i innymi substancjami jest zewnętrzne. Oczyszczanie umysłu prawdą i wszystkimi innymi cnotami nazywane jest oczyszczaniem wewnętrznym. Oba rodzaje są niezbędne. Nie wystarcza, żeby człowiek był wewnętrznie czysty, a z zewnątrz brudny. Kiedy nie można zdobyć się na oba rodzaje oczyszczenia, wewnętrzny jest ważniejszy, ale nikt nie będzie joginem, kto nie będzie dbał o oba.

Boga adoruje się przez oddawanie Mu czci, przez zwracanie ku Niemu myśli i oddanie.

Treścią powyższych objaśnień była jama i nijama. Po nich idzie asana – postawa ciała. Wszystko, co należy wiedzieć w tej sprawie streszcza się do tego, że ciało musi być swobodne; klatka piersiowa, głowa i ramiona muszą być wyprostowane.

Następna jest pranajama. Prana oznacza siły życia w naszym ciele, a jama znaczy zapewnienie sobie władania nimi. Są trzy rodzaje pranajamy: bardzo prosty, średni i bardzo wysoki. Cykl pranajamy składa się z trzech części: napełnienie, zatrzymanie, opróżnienie. Kiedy zaczyna się cykl od dwunastu sekund, jest to pranajama najniższa; zaczynanie od dwudziestu czterech sekund jest średnie; najlepsza pranajama jest, kiedy zaczyna się od trzydziestu sześciu sekund. Przy pranajamie zewnętrznej oddycha się, przy średniej ciało drży, przy najwyższej bywa lewitacja ciała i odczuwanie głębokiej błogości.

Jest mantra nazywana gāyatrī. Jest to czczony jako bardzo święty werset Wed: Zwracamy się ku Istocie, stwórcy naszego wszechświata; oby oświeciła nasz umysł! Dodaje się do tego OM na początku i na końcu. W ciągu jednej pranajamy wymawia się trzy gajatri.

We wszystkich księgach jest wskazanie, że pranajama dzieli się na recaka – odrzucenie lub wydech, pūraka – wdech, kumbhaka – zatrzymanie.

Narządy zmysłów, nazywane w sanskrycie indriya, zwrócone są działaniem swym ku zewnątrz i przyjmują sygnały od przedmiotów w świecie zewnętrznym. Poddawanie ich woli jest to pratjahara, czyli zbieranie na siebie, ku sobie.

Skupienie uwagi umysłu na lotosie w sercu albo na ośrodku w głowie jest tym, co nazywa się dharaną. Jeżeli ograniczy się to skupienie do jednego punktu i ten punkt przyjmie się za podstawę, powstaną szczególne wznoszące się fale mentalne. Nie są one tłumione przez inne fale, lecz stopniowo zyskują przewagę, wszelkie zaś inne słabną i w końcu znikają. Potem wielość tych fal stapia się i pozostaje w świadomości jedna jedyna fala; jest to dhjana, medytacja.

Kiedy zbędna do tego staje się już podstawa, kiedy całość psychiki staje się jedną jedyną falą, jednią formy, jest to stan samadhi. Obecny jest w świadomości sam sens myśli, bez powiązania z miejscami ani ośrodkami. Jeżeli myśl może być w skupieniu zatrzymana na jednym ośrodku przez dhjanę, dwanaście dhjan daje samadhi.

Nie należy praktykować jogi blisko ognia, w wodzie, na ziemi usłanej zeschłymi liśćmi, ani tam gdzie jest dużo mrowisk albo gdzie są dzikie zwierzęta lub zagrażają niebezpieczeństwa, na skraju dróg, gdzie jest dużo hałasu, gdzie jest wielu złych ludzi (wskazania te dotyczą w szczególności warunków w Indiach). Nie przystępujcie do ćwiczenia, kiedy ciało jest bardzo ociężałe, leniwe lub chore. Idźcie na miejsce dobrze ukryte albo tam, gdzie wam nikt nie przeszkodzi. Nie wybierajcie miejsc nieczystych. Wybierzcie raczej piękny zakątek albo piękną izbę we własnym domu. Kiedy macie przystąpić do ćwiczenia, pokłońcie się najpierw w myśli ze czcią przed starożytnymi joginami, potem przed swoim guru, przed Bogiem – i dopiero zacznijcie.

Kiedy mowa o dhjanie, oto kilka przykładów przedmiotu medytacji. Usiądźcie, zachowując kręgosłup wyprostowany i patrzcie na koniec nosa. Zrozumiemy nieco później, jak to sprzyja koncentracji umysłu, jak przez opanowanie obu nerwów wzrokowych postępujemy duży krok ku zawładnięciu łukiem reagowania, a przez to do kierowania wolą.

Oto kilka tematów do medytacji. Wyobraźcie sobie lotos na wierzchołku głowy, parę cali powyżej; cnota jest jego środkiem, poznanie łodyżką. Osiem płatków lotosu jest to osiem mocy jogina. Wewnątrz – słupek i pręciki, jest to wyrzeczenie. Jeżeli jogin odrzuca moce zewnętrzne, osiąga zbawienie. Płatki lotosu w liczbie ośmiu odpowiadają ośmiu mocom, natomiast słupek i pręciki, które są w środku pomiędzy płatkami, oznaczają wyrzeczenie bezwzględne, wyrzeczenie się wszystkich mocy. W środku lotosu – myślcie o tem, które jest w złocie, o Wszechmocnem, o Niedotykalnem, o Tem, którego imię jest OM, o Niewysłowionem, otoczonym światłem promieniującym.

Oto inny temat do medytacji. Myślcie o wnętrzu w swym sercu, a w tym wnętrzu o płomieniu gorejącym. Myślcie o tym płomieniu jako o swej duszy, potem ujrzycie w tym pięknym płomieniu inne światło iskrzące, które jest Duszą waszej duszy, Bogiem. Trwajcie w medytacji o tym w swym sercu.

Czystość, nieszkodzenie, przebaczanie najgorszym wrogom, prawda, wiara w Pana – wszystko to stanowi tyleż vṛtti. Nie przerażajcie się, że nie jesteście doskonali w każdym z nich; starajcie się, a zdobędziecie to. Kto zrzekł się wszystkich pragnień, kto pozbył się wszelkiego lęku, wszelkiego gniewu, czyja dusza zwraca się całkowicie ku Panu, kto znajduje ucieczkę w Bogu, czyje serce jest oczyszczone – tego każda prośba zwrócona ku Panu będzie spełniona. Czcijcie Go przeto przez poznanie, umiłowanie i wyrzeczenie.

„Kto nienawiści nie żywi do nikogo, kto jest przyjazny i miłosierny wobec wszystkich, kto nie posiada niczego, wyzbył się egoizmu, cierpienia i radości przyjmuje jednako, jest uprzejmy i zadowolony zawsze, kto praktykuje stale jogę, opanował swą osobowość, włada swą wolą, czyj umysł i intelekt są Mnie poświęcone – ten jest moim bhaktą umiłowanym.

Kto innym przykrości nie wyrządza, a sam nie może być dotknięty, kto wolny jest od wzruszeń, lęków i niepokojów – ten jest moim bhaktą umiłowanym.

Kto nie zależy od niczego, jest czysty i dzielny, kogo nie gnębi troska o dobry czy zły wynik, kto nigdy nie czuje się nieszczęśliwy, a wyrzekł się dbania o swój los, kogo nie wytrącą z równowagi ani złorzeczenia ani pochwały, kto jest cichego umysłu, lotnej myśli, zadowolony z małego, bezdomny, bo świat cały jest mu domostwem, niezłomnym wyznawcą idei – ten ci jest mój bhakta umiłowany. Taki oto staje się joginem.” [9]

Onego czasu był boski wieszcz imieniem Nārada. Jak między ludźmi są wielcy mędrcy, jogini – tak samo są wielcy jogini wśród bogów. Narada był dobrym joginem, zaiste wielkim joginem.

On wędrował po świecie. Pewnego dnia przechodząc przez las ujrzał człowieka zatopionego w medytacji od tak dawna, że termity wzniosły dookoła niego mury swego siedliska; było to więc dowodem, że od dawna siedział w tej samej pozycji ciała. On to zapytał Naradę: – Dokąd idziesz? – Do nieba –odrzekł Narada. – Zapytaj Boga, kiedy zlituje się nade mną, kiedy osiągnę wyzwolenie.

Nieco dalej Narada ujrzał człowieka tańczącego w podskokach i śpiewającego. Głos jego i ruchy były dzikie. I ten zapytał: – Narado, dokąd idziesz? – Do nieba – powiedział Narada. – Zapytaj, kiedy dostąpię wyzwolenia. Narada poszedł dalej swoją drogą.

Później wypadła mu droga tamtędy. Znowu zobaczył człowieka obudowanego przez termitierę: i ten zapytał: – Narado, powtórzyłeś moje pytanie Panu? – Tak. – I co powiedział? – Pan rzekł, iż osiągniesz wyzwolenie po czterech narodzinach. Wtedy człowiek ten zaczął płakać i rozpaczać: – Medytowałem, aż termity wzniosły dokoła mnie swą budowlę, a jeszcze mam się narodzić cztery razy!

Narada poszedł do drugiego człowieka. Ten zapytał: – Czy powtórzyłeś moje pytanie? – Tak. Widzisz ten tamaryszek? Mam ci powiedzieć, że ile listków ma to drzewko, tyle razy musisz się jeszcze narodzić i potem osiągniesz wyzwolenie. Człowiek ów zaczął skakać z radości i zawołał: – Osiągnę wyzwolenie w tak krótkim czasie!

Lecz oto rozległ się głos: – Synu mój, jesteś wolny od tej chwili!

Taki był skutek wytrwałości. On gotów był przeżywać pracowicie wszystkie kolejne żywoty i nic go nie zniechęcało. A tamten drugi uznał, że jeszcze cztery żywoty to za dużo.

Tylko cierpliwa wytrwałość, jak tego człowieka, gotowego czekać przez tysiące stuleci, otworzy nam drogę do osiągnięć najwyższych.


[9] Porównajcie z Bhagawad-gitą 12.13-19

Dodaj komentarz