Lao-Tse – TAO

JanLemanskiPoniższy zbiór wierszy został wydany przed wojną w książeczce:

Lao-Tse4Lao-tse Tao, Jan Lemański,
Wydawnictwo Ignis, Warszawa 1921 rok, 94 strony.

Zbiorek zawiera 88 sonetów w poetyckiej parafrazie Jana Lemańskiego (1863-1933). Tutaj publikujemy wybór sonetów dokonany przez Tadeusza Głodowskiego z kilkoma jego uwagami.

Sonet 1
To, co nieistność w byt ten przemienia,
A czego zmienny czas się nie imię;
To, z czego wszelkie pochodzi imię:
Samo żadnego nie ma imienia.

To wszechpotęgi dobro olbrzymie;
Samo wyzbyte z wszelkiego mienia.
Oto jest prawda, szczytnego znaczenia,
A która w sercu twem niech się przyjmie:

TAO – to droga pośród ciemności,
Opromieniona tchem świetlności.
TAO – to ducha najgłębsze bezdno;

TAO – to łącznik z przestrzenią gwiezdną;
W TAO się wszelka istność poczyna,
Zeń czyn, a ono jest – Bezprzyczyna.



Sonet 2
Jedność bezzjawnem źródłem jest wszechtreści.
Objaw z niej płynie, jak ze zdroju rzeka,
A ona – przyczyn przyczyna daleka –
Nigdy się w słowach, ni w czynie nie streści.

Naokół niebo ziemię przyobleka,
Empirejskiemi dalami ją pieści,
Stwarzając z ziemskiej gliny jej niewieściej
Lennego pana wszechbytu – człowieka.

Emanujący z tych prarodzicieli,
Mąż człowieczeństwo ze swą żoną dzieli.
A tak poczęcie mając to dwoiste,

Niebem i ziemią człowiek jest zaiste.
Umrze – w proch jego ciało się obróci,
Sam duch, że z nieba – do niebios powróci.


 

Sonet 4
Jest droga TAO, ale to droga
Od ziemskich nizin do nieba proga,
A dalej idzie w bezmiar przestworzy,
Nieprzeniknionych, jak sekret boży.

Na próżno człowiek, w ludzkiej swej dumie,
Enigmat ten się rozwiązać sili
Setki prawd ludzie już nagłosili,
Lecz żaden TEGO pojąć nie umie.

Element pierwszy, życia poczęcie,
Możesz mieć w słowach ludzkich ujęcie?
A to, co słowem człek ograniczy,

Nie jest że kłamem prawd bezgraniczy?
Ucisz zgiełk żądz swych, a prawda święcie
Sama ci skarb da swój tajemniczy.


Sonet 8
Istnienie ziemi i niebios przyczyna
Ani się kończy, ani się zaczyna.
Jedynie tylko tej Przedwiecznej Woli
Mędrzec pożąda aż się z nią zespoli.

Lecz zanim przyjdzie chwila upragniona
Weź obowiązków swój trud na ramiona,
Kochaj swych bliźnich serca bezgraniczem,
Oddaj im wszystko, sam się nie wiąż z niczem.

Mędrzec niczego nie pragnie od ludzi,
Kłamnymi słowy nikogo nie łudzi,
Powściąga żądze znikomego ciała,

Milczący w sobie zamknięty i niemy,
Obudza duszę, ażeby widziała,
Czas przyjdzie – wszyscy tacy się staniemy.

 


Sonet 9
Na rzeczy ziemskie spłynie śmierci era,
I samo niebo przeminie i zniknie,
Ale istota duszy nie umiera.
TAO głębokie – nikt go nie przeniknie.

Wola przedwieczna życia jest korzeniem
I nieba z ziemią ślubnem skojarzeniem.
Niebo wraz z ziemią – rzecz codzienna, zwykła,
Ale w istocie czym jest? – Któż rozwikła?

Myśl o tym zawsze, o każdym momencie,
Rozwijaj w sobie prawdziwe pojęcie.
Myśl z wyraźnością żywych barw naoczną,

Te zjawiać ci się tajemnice poczną:
Jak nie jest życie bez śmierci niczyje,
Tak to, co zmarło – przyjdzie czas – ożyje.


Sonet 10
Takie człowieczych władz są zadania:
W rzeczach materii – czyn rodzi mienie,
Z czynności uczuć są pożądania,
A czynem ducha jest – zrozumienie.

O mienie bogactw ludzie krew leją,
Niewolnik uczuć – kocha, przeklina…
Uczniu! Podążaj myśli koleją:
Oto spokoju wieczna kraina.

Kto w życiu bogactw żył atmosferą,
Po tym, po latach, zostanie zero;
Ten, kto żył sercem, tego miłośnie

Po śmierci wspomnie wnuk niedaleki,
I wnet zapomni, skoro podrośnie.
Sam tylko mędrzec – ten przetrwa wielki.


Sonet 12
Ten, który patrzy, nie zawsze dostrzega,
Jeden pracuje, a plon zbiera inny,
Nie jest bezbrzeżny, kto zbiera bez brzegu,
Ten, kto strofuje, często sam jest winny.

Nie zawsze widzi ten, który spoziera,
Ten, kto nie zbiera – posiada na wieki,
Źle chodzi ten, kto na palcach się wspiera,
Ten widzi jasno – kto zamknął powieki.

Sędziowie błędów sami też się mylą,
Kto wiecznie żyć chce – niech nie żyje chwilą,
Kto każdą chwilą jest wiecznie przytomny,

Przed tym się schyli do nóg czas potomny.
W kim jest potęga i dobroć łagodna,
Ta osobistość – być najpierwszą godna.


Sonet 13
Każdej rzeczy, która jest w materialnym bycie,
Widzisz zda się początek jej i jej pozbycie,
Ale to tylko pozór, a w istocie rzeczy
Bez początku i końca jest ten byt człowieczy.

Stwarzać – znaczy dostrzegać, co już dawniej było
A co się teraz niby na nowo dobyło,
I stwarzać – znaczy obecne zniszczenie
Rzeczy jednych, by drugim zapewnić ziszczenie.

Tak jak w trójcy się jedność ukrycie zawiera:
Tak wczorajsza z dzisiejszą i z przyszłą jest era.
To, co było jest dziś, co dziś jest jutro będzie.

Dawniej, dzisiaj i kiedyś – to trzy ery w pędzie,
Kto je wszystkie ogarnął jednym myśli rzutem,
Ten – mędrzec, życiem żyje, z czasu pęd wyzutem.


Sonet 14
Jeśli chcesz dociec istnienia przyczyny.
Wprzód odpokutuj złe i dobre czyny.
Jedna rzecz z drugą nieodmiennie skuta:
Za zło i dobro musi być pokuta.

Kto świat ogarnął sercem miłosiernie,
Temu świat głowę musi owić w ciernie,
Bo żąda poznać do jakiej ty głębi
Potrafisz cierpieć, człowiecze gołębi.

Ci tylko życia tajnikiem zawładną,
Którzy nie idą za chęcią żyć żadną.
Jeślim jest atom rzeki i nią lecę,

Jakże mam wiedzieć cośkolwiek o rzece?
Wiedząż, jak mają żyć ludzkie plemiona?
Jeśli ich istność żądzą żyć splamiona?


Sonet 16
Oto mądrości nieomylnej ścieżka:
Mędrzec buduje świat, lecz w nim nie mieszka.
On jest jak drzewo z owocem w ogrodzie:
Tworzy i służy chciwej żeru trzodzie.

Mędrca zadaniem twór jest – myśl przeczysta:
Z duszy ją wysnuł, a świat z niej korzysta.
Mędrzec to słońce – szafarz tego żaru,
Którym się karmi wieczny chłód obszaru.

Nie twórca, co się nad wynalazkiem głowi,
Aż znalazł, bo inny zyskiem się obłowi.
Ale w tym innym nie upatruj wroga.

Myśli twej cenność – oto twoja droga!
Bądź morza głębią, z której ludzkie plemię
Wyławia perły i dźwiga w diademie.


Sonet 19
Kto chce po drodze prawdy iść, ten niech się uczy:
Krew i ciało to szaty, które duch obłuczy.
Podobieństwo cielesne bierze po nas młodzież,
Jak znoszoną, lecz świeżo odnowioną odzież.

Czy chwalebne uczynki, czy podległe karze,
Twarz, jak wierny dokument, potomkom pokaże.
Na próżno zapisywać dziejami tablice;
Syn po rodzicach dostał ślad ich dzieł: swe lice.

To, czem być człowiek pragnie, w to się przeistoczy.
Nie to grunt, czym jest, lecz to, dokąd zwraca oczy.
Być czem się jest – właściwe niższemu stworzeniu.

Człowiek się uistotnia nie w bycie – w dążeniu.
Przekazywać gatunek – posłannictwo zwierza:
Człowiek ducha bogactwo dzieciom niech powierza.


Sonet 21
Kto myślą mądrą powszechność ogarnie,
Do tego każdy szczegół sam się garnie;
Nad ziemią, niebem, nad sferami dwiema
Mędrzec ma prawo: innych praw dlań nie ma.

W czem? – gdzie jest prawda? w słowach nie wyjawię.
Dość pragnąć prawdy, by ją mieć w objawie.
Gdy nie udręczasz troską się rozpaczną,
Zaraz się tobie lepsze dni wić zaczną.

W bliźnim ci sprzecznym nie będziesz miał wroga;
Ustępuj z drogi innym – oto twoja droga.
Choćby cię chwytał gniewny szał za gardło,

Tłum w sobie wrzenie, ażeby umarło.
Gdyś uległ, giniesz w ziemskich spraw zasobie;
Gdyś przewyciężył gniew – masz niebo w sobie.


Sonet 28
Jeżeli ze złej przygody żmije wybawicie,
Żmija, przez wdzięczność żądłem żgnie was jadowicie.
Nie przeto iż dobrego nie oceni dzieła,
Owszem, właśnie przez wdzięczność żądłem was ucięła.

Tylko tem, co ma każdy, tem się z drugim dzieli.
O tem, jeśli nie wiecie, chcę, byście wiedzieli:
Wyście się podzielili z żmija sercem radem,
A ona też się dzieli, tem co ma: swym jadem.

Gdy lasem idącemu trafi ci się żmija,
Którą chłody zwarzyły, niech ją krok twój mija.
Bo skoro odżywiłeś gada za pazuchą,

Nieroztropność ci twoja nie ujdzie na sucho:
Żmija, by dać ci dowód, że wyszła z omdlenia,
Da ci go za pomocą swego użądlenia.


Sonet 32
Z rzeczy drobnych powstały jak największe dzieła.
Z garści ziemi najwyższa wieża się poczęła.
Łatwo zapobiec złemu, gdyś się spostrzegł w porę.
Lwiątko przyswoić – fraszka: trudniej gdy już spore

Pożar największy wznieci iskierka maleńka,
Drzewo dzierżą korzeni najcieńsze włókienka,
Mila się od jednego rozpoczyna kroku,
Mgnienie niedostrzegalne jest początkiem roku.

Jeśli nie chcesz utonąć w życia kołowrocie,
Niech cię nie usidlają ziemskich skarbów krocie,
Jeśli nie chcesz utracić, pamiętaj nie zbierać,

Nie pragnij żyć, nie będziesz zmuszony umierać!
Gdy cokolwiek zaczynasz, pamiętaj o końcu.
Oto przed tobą prawda, jako droga w słońcu.


Sonet 40
Kto wie – nie mówi. Kto mówi – ten nie wie!
Wygra, w kim spokój. Przegra – kto w gniewie.
A ten, kto silnym będąc, jest łagodny,
Mąż ten najpierwszym człowiekiem być godny.

Kto w sobie mocny, choć słaby z pozoru,
W takim upatruj sobie ludzi wzoru.
Kto się nie chełpi mądrości sztandarem,
(A mądry), z tym żyć fortuny jest darem.

Gdziekolwiek mędrzec znajdzie się wśród ludzi,
Tam, choć nie woła na nich, życie budzi,
Spokojny, cichy i uczynny stale,

Jest jako światło zamknięte w krysztale:
Swoją świetlaną przyświeca im wiedzą,
Że ludzie sami, co czynić im, wiedzą.


Sonet 41
Kto przyjął byt, wziąć musi i niebyt do pary,
Kto buduje kołyskę, niech staluje mary,
Tworzy prawdę, kto umiał w złudach życie prześnić,
Tworzy złudę, kto zdołał pomysł ucieleśnić.

Kto śni, marzy, rozmyśla, roztrząsa, rozważa,
Ten, ani sam wie kiedy, rzeczywistość stwarza.
A ten, kto w ucieleśnień zanurzony trudzie,
Ten, czy istniał, nie będą mogli orzec ludzie.

Tych prawd niechaj świetlaność wam rozbłyśnie w pełni:
Kto zbytnio pragnie dobra, często zło popełni,
Kto zbyt wierzy w swój rozum, omyli się snadnie,

Nawet w złem coś dobrego nieraz bywa na dnie,
Nawet w męce najwyższej słodki dreszcz się mieści,
Nawet w rozkosz największą wpełza czerw boleści.


Sonet 42
W sprawiedliwą, niezłomną wierz nad nami władzę,
Która rządzi i trzyma światy w równowadze.
Lecz tej władzy cząsteczka (nieskończenie drobna)
Zamieszkuje i w każdej z naszych dusz zasobna.

Z naszych dusz świat się składa calutki, a zatem
Nie on, świat, nami rządzi, ale my nim – światem.
Albowiem w czyjej duszy ujarzmiona żądza,
Temu wszystko się dzieje – jak on rozporządza.

Jeżeliście zdobyli tą sztukę poskromień,
W słońcu wiedzy jest każdy z was jak jeden promień.
Wszystkich was na tle mroku jedna noc objęła,

Wszyscyśmy powołani do jednego dzieła,
Każdemu w tej całości dało przeznaczenie
Być cząsteczką świetlaną (drobną nieskończenie).


Sonet 43
Jeśli cię szczęście znikome nie łudzi,
Ni rozkosz żadna, toś najpierwszy z ludzi.
Jeśli dla ciebie wszystkiem byt dostatni –
Jadło, strój, pieniądz, toś z ludzi ostatni.

Stokroć żyć lepiej w łachmanach nędzarza,
Jeśli twą duszę czysta myśl rozżarza.
Niżli posiadłość mieć, choćby wszechziemną,
Jeśli w twej duszy pustynnie i ciemno.

Bogacz niech ziemski ma eden człowieczy,
Grodzony płotem prawnych paragrafów,
Nikły zależny od fortuny trafów.

Twoją niech będzie tylko myśl o rzeczy.
Rzecz sama rychło zmieni się w proch szary,
A myśli wieczne będą trwać obszary.


Sonet 52
Spokojnie umiej wytrwać, choć się w tobie kłębi.
Umiej chęcią zawładnąć i trzymać ją w głębi.
Nie chciej, ażeby sen twój na jawie się prześnił:
Nie pragnij, by ideał twój się ucieleśnił.

Jak prąd bystry, do czynu rwie cię żądz podnieta,
Lecz pomnij, że ziszczona raz rzecz jest już nie ta,
Którąś sobie utworzył w idealnym planie
I z którą w duszy żyłeś sam niepokalanie.

Niechaj lata mijają, niech się sobie piętrzą:
Ty bądź ze swą wizją w duszy, coraz świętszą.
Niechaj jej wyglądają całe długie wieki…

Ty milcz, a gdy na koniec odemkniesz powieki,
I usta gdy otworzysz aż dotąd milczące
Jak piorun będzie twoje: „Niech się stanie słońce!”


 

Sonet 55
Mędrzec nie dba o poklask, nie dba o tłum chwalczy,
O zdobycz niczyjego uznania nie walczy,
Nie zabiega o tytuł, o urząd, o miano,
Nie chce, aby za cnotę chodzącą go miano.

Rad, jeśli los mu czasem dozwoli nie zboczyć,
Nie będzie się na ciebie, jeśliś zbłądził, boczyć,
W radości go nie chwyta zaraz obłąkanie,
W najdotkliwszym nieszczęściu tłumi krzyk i łkanie.

Mędrzec ani nędzarza pychą nie poniży,
Ani się przed monarchą nie kłania najniżej,
Ani ma kogo w wzgardzie, ani ma w estymie:

Jednem mu szermierz krzepki, jednem mu kaleka,
Jednem mu górne, niskie, małe i olbrzymie,
Jednem mu jest rzecz bliska i jednem daleka.


 

Sonet 56
Zło, które w bliźnim swoim widzę,
W mojej się własnej duszy kłębi.
Przeto złoczyńcy nienawidzę,
Że sam złość chowam w serca głębi.

Dobroć, którą być własną mniemam,
Z bliźniego mego jest skarbnicy.
Przeto ku dobru mrę z tęsknicy,
Że sam dobroci w sobie nie mam.

Choć świat ten dla mnie jest – złą knieja,
Cnót mam od niego wymaganie,
Za własne winy innych ganię,

Sam w sobie widząc dobrodzieja.
Wszyscy są dla mnie źli poganie,
Wszyscy są podli, tylko – nie ja.


 

Sonet 59
Wydaje nam się, iż w gromadę zwarci,
Będzie nas siła jako pszczół w barci,
Lecz zer by milion – zero przy zerze,
Gdy bez jedności, sił nie nabierze.

Kiedyśmy wszyscy czarni jak czarci
I wszyscy grzeszni w jednakiej mierze,
To niech się miliard nas takich zbierze,
Będziemy wszyscy też diabła warci.

Dobry jest dobrym, chociaż sam jeden,
Zły złym zostanie, choćby wśród kroci,
Jeden łotr cały zepsuje eden.

Lecz gdy choć jeden jest taki w tłumie,
Który być lepszym niż inni umie,
Ten może podnieść tłum ku dobroci.


Sonet 66
Gdy ukształciło się w nim już siemię,
Kwiatek uwiędły spada na ziemię.
Gdy poznał ziarno wiedzy bez granic,
Tak samo byt ci ten, jak kwiat, na nic.

Byt z ciebie, gdyś się stał wiedzy ziarnem,
Odpada ciałem swoim ciężarnem,
Dusza zwolniona z opresji życia,
Odrzuci swoje ziemskie spowicia.

A jako motyl z owicia przędzy,
W którą się – będąc liszką – omota,
Tak też i człowiek: z nici żywota –

Z jedwabnych złudzeń ma wyjść najprędzej –
Z tych osnuć zwartych nad jego duszą,
Trzeba je przegryźć nim ją zaduszą.

(Czyli „wyprzedzić śmierć” – dopisek przepisywacza).


 

Sonet 77
Bezkres ten, który ziemię przyobłóczy,
Aura, którą ust poruszasz tchnieniem –
Jakiejż nas wiedzy przeogromnej uczy,
Jakimż napełnia duszę zolbrzymieniem!

Ten ogrom, który poujarzmiał słońca,
Który początku nie ma, ani końca,
Który w bezkresach rodzi się i ginie, –
Człowiek nim rządzi, gdy tchnie, kiedy skinie.

Powietrze, które – gdy spadł liść najlichszy –
Lekkości jego powiewnej nie wstrzyma
Gdy ciche, ale jeśli się rozwichrzy,

Wyrwie z korzeniem pień dębu – olbrzyma.
Ten sam wiew, w którym lekko drżą komysze,
Ten sam dziś morzem aż do dna kołysze.

(komentarz T. Głodowskiego: Ten sonet jest – według mnie – mistyczny tylko w pierwszych siedmiu wierszach, dalej przyziemny? „Poetą nie jest się, poetą się bywa” – K.C. Norwid).



Fragment z Tao Te Cing – „Księgi drogi i cnoty” Lao-Tsy
(autor tłumaczenia nieznany)

TAO jest wieczne i działa nie działając,
A przecież czyni wszystko uczynione.
Gdyby władca i jego urzędnicy wiedzieli jak go strzec,
Wszystko stworzenie mogłoby się przekształcić.

Lecz jeśli w przemianie tej pojawią się żądze,
Ujarzm je pierwotną prostotą.
W pierwotnej prostocie brak pragnień,
A brak pragnień prowadzi do ciszy,
I świat sam z siebie stanie się prawy.

………………..

Co jest bliższe: dobre imię czy Jaźń?
Co jest droższe: jaźń czy bogactwo?
Co jest gorsze: zysk czy strata?

Kto serce swe na innych wiesza, płaci najwyższą cenę.
Kto wiele gromadzi – najwięcej utraci.
kto małym się zadawala – nie doznaje wstydu.
Kto umie się wyrzekać – nie wpada w pułapkę,
I wiecznie może trwać.

………………..

Zręczny żołnierz nie bywa gwałtowny,
Zdolny szermierz nie jest zapalczywy,
Rozumny zwycięzca nie wydaje bitew,
Wielki przewodnik pokornie się zniża.

To jest TE gotowości pokoju,
To jest zdolność przewodnictwa ludziom,
To jest wspólnota z niebem,
Starożytności najwyższy cel.