Zapytany, dlaczego Buddha odmawiał odpowiedzi na pytania o życie pozagrobowe, Śri Bhagawan Ramana odpowiedział: „Prawdopodobnie bardziej skupiał się na prowadzeniu uczniów ku urzeczywistnieniu Jaźni, niż na zaspokajaniu pustej ciekawości”. Jest bardzo duże podobieństwo pomiędzy nauką tego dźiwan-mukty, żyjącego w naszych czasach, a nauką Buddhy. Najlepiej świadczy o tym fakt, że chociaż Buddha stworzył nową religię, której przeznaczeniem było zaspokoić oczekiwania ludzi daleko poza granicami Indii, jej duchowa treść pozostała ta sama, a zmiany dotyczyły spraw mało istotnych.
Nie mówię tutaj o kosmologii buddyjskiej, która w nauce samego Buddhy znaczy o wiele mniej, niż w naukach późniejszych komentatorów (i o której Buddha, podobnie jak Śri Bhagawan nie chciał rozprawiać, aby nie odciągać uczniów od wymagającej skupienia praktyki duchowej), lecz chcę powiedzieć o wielkim, centralnym zagadnieniu nauki Buddhy: że przywiązanie do iluzji więzi człowieka w kręgu narodzin i śmierci oraz w cierpieniu, i że oświecenie daje wyzwolenie. Oczywiście, tę podstawową prawdę odnaleźć można w takiej, czy innej formie we wszystkich religiach, ale zarówno dla Buddhy, jak i Śri Bhagawana jest ona tematem centralnym. W rezultacie mamy w obu przypadkach zamiast obietnicy nagrody za cnoty oraz groźby kary za grzechy, proste, bezpośrednie zalecenie, aby odwrócić się od iluzji i szukać oświecenia. Moralność wyrażoną w formie systemu zakazów i nakazów można by przedstawić w prostszej formie jako prawo przyczyny i skutku, a obietnica nagrody w niebie (bądź groźba kary) może kierować uwagę i aspiracje ludzi w stronę sfery pośredniej pomiędzy światem ziemskim a absolutną rzeczywistością wyzwolenia (mokṣa) czy nirwany. Ta sfera pośrednia, choć wyższa i bardziej realna niż to nasze życie, w świetle najwyższej prawdy adwajty jest również iluzoryczna.
Ponieważ Śri Bhagawan zawsze kierował swych uczniów w stronę celu najwyższego i rzeczywistości nieuwarunkowanej, nie chciał mówić o życiu po życiu. Gdy ktoś go zapytał: „Kim będę po śmierci?”, odpowiedział: „Dlaczego chcesz wiedzieć, kim będziesz po śmierci, zanim nie dowiesz się, kim jesteś teraz? Najpierw odkryj, kim jesteś teraz.” To znaczy: szukaj najwyższej prawdy Jaźni, która jedyna istnieje jako podstawa wszelkiego przejawionego życia. Powiedział też jasno i wyraźnie: „Ale ludzie nawet nie chcą słyszeć o tej Prawdzie, a żądni są wiedzy o niebie, piekle i reinkarnacji. Ponieważ ludzie kochają tajemnice, a nie Prawdę, religie karmią ich nimi, aby w końcu, okrężną drogą doprowadzić ich do Jaźni. Niezależnie od stosowanych środków, w końcu musisz powrócić do Jaźni, czemu więc nie tutaj i teraz?”
Nauczanie na tym poziomie rzeczywistości, na którym Jaźń jest utożsamiana z Bogiem, a człowiek jest bytem odrębnym od Boga dotyczy sfery wyższej, wciąż jednak uwarunkowanej. Ale w najwyższej Prawdzie nie ma dwoistości (odrębności). Dlatego, gdy go pytano o Boga, Bhagawan odpowiadał: „Dlaczego chcesz poznać Boga, zanim poznasz samego siebie? Najpierw odkryj, kim sam jesteś”. To znaczy: dlaczego miałbyś zatrzymać się nawet na najwyższym przejawie Jaźni? Szukaj najwyższej prawdy Jaźni, którą jesteś. Kiedyś powiedział nawet: „Nie ma Iśwary[13]”, lub nieco jaśniej: „Nie istnieje Bóg odrębny od Jaźni, gdyby tak było, musiałby być bogiem bez Jaźni, a to byłby absurd”.
Prawdą jest, że Bhagawan często mówił o Bogu, gdyż tak długo, jak utrzymuje się przeświadczenie, że indywiduum jest realnym i odrębnym bytem, obowiązywać musi również koncepcja Boga jako tego, który stwarza, kocha i osądza te byty. Bhagawan starał się mówić do każdego człowieka językiem dla niego zrozumiałym, lecz tym, którzy otwierali swoje serca na pełną jego naukę głosił tylko prawdę ostateczną: że ani Bóg, ani ty nie istniejesz poza Jaźnią.
Podobnie jak Buddha, Śri Bhagawan również nie chciał mówić o stanie świadomości Mędrca, czyli o nirwanie, gdyż oznaczałoby to zdefiniowanie niedefiniowalnego (niewyrażalnego). Gdy go pytano o cielesną świadomość Mędrca, odpowiadał: „Ty myślisz, że Mędrzec ma ciało”, lub „Czemu martwisz się o Mędrca, zamiast przedtem poznać samego siebie? Najpierw poznaj siebie”. A kiedy tego dokonasz, będziesz wiedział, bo sam będziesz Mędrcem. Teoretyczne objaśnienia nie pomagają wiele, mogą nawet zahamować ucznia, zadowalając umysł, zamiast kierować go ku wnętrzu, w poszukiwaniu Jaźni, w której ma się rozpuścić. Spekulacje umysłowe to jedna z silniejszych broni, których używa ego przeciw duchowym dążeniom człowieka. A kiedy te dążenia skierowane są ku temu, co jest poza umysłem, próba oświecania umysłu byłaby podobna do próby zamknięcia oceanu w butelce. Bhagawan powiedział: „Jaźń świeci własnym światłem. W żadnym razie nie trzeba tworzyć sobie jej mentalnego obrazu. Myśl, która jest wyobrażeniem, sama jest również więzieniem. Ponieważ Jaźń jest blaskiem, który przekracza ciemność i światło, nie powinno się o niej myśleć, wyobrażać jej sobie. Takie wyobrażenie skończy się przywiązaniem, a przecież Jaźń jaśnieje samorzutnie jako Absolut”.
Jest pewna sprzeczność pomiędzy nauką Śri Bhagawana a nauką Buddhy, lecz jest to sprzeczność czysto werbalna. Chodzi o to, iż Bhagawan twierdzi, że istnieje tylko atman, podczas gdy Buddha głosił, że atman nie istnieje; ale Śri Bhagawan pod słowem atman rozumiał powszechną Jażń, która jest nirwaną, natomiast Buddha używał słowa atman dla oznaczenia indywidualnej duszy. I Bhagawan też nauczał, że nie ma indywidualnego bytu, nie tylko w tym sensie, że nie przetrwa on po śmierci, lecz że nie istnieje również teraz. „Nie dbaj o to, kim będziesz po śmierci; odkryj, kim jesteś teraz”.
Nauczyciele, którzy kierowali swych uczniów na mniej strome, stopniowo wznoszące się ścieżki, osłaniając ich oczy przed oślepiającą prostotą najwyższej Prawdy głosili, że dusza żyje nadal po śmierci ciała. Jak w przypadku wszystkich duchowych paradoksów, sprzeczność jest tutaj tylko pozorna, o czym najlepiej świadczy fakt, że buddyzm połączył naukę o niebie, piekle i reinkarnacji z nauką o nierealności indywidualnej duszy. Każda inna forma życia i wszystkie inne światy są tak samo realne, jak to nasze ziemskie życie, ale przecież naprawdę ono też jest nierealne. I dlatego, zamiast kierować uczniów, by szukali porównywalnie wyższego, lecz nie najwyższego poziomu rzeczywistości, Bhagawan, tak samo jak Buddha, podkreślał totalną nierzeczywistość ego w tym, czy w jakimkolwiek innym życiu. „Najpierw odkryj, kim jesteś teraz”.
Buddha bardzo mało troszczył się o teorię. Jego celem było wskazywanie ludziom drogi, prowadzącej od cierpienia do spokoju, nie zaś konstruowanie kosmologii. Podobnie jak Śri Bhagawan odrzucił połowiczne rozwiązania, a pozostawił tylko czystą naukę o nirwanie i maji, czyli o Jaźni i złudzeniu. A jednak późniejsi teoretycy obniżyli poziom jego nauki i doprowadzili do tego, że w obecnej postaci nauka ta ani im samym, ani innym nie może pomóc w wyzwoleniu się z kręgu cierpienia. Możliwe, że podobnie będzie przez owych teoretyków potraktowana w przyszłości również nauka Śri Bhagawana. Lecz nie będzie to jego prawdziwa nauka, gdyż on unikał rzeczy nieistotnych i skupiał się na praktycznej drodze do urzeczywistnienia Jaźni. Gdy go pytano o zagadnienia dotyczące duchowej wiedzy hinduizmu, czasem coś wyjaśniał, ale często takie pytania odrzucał. Nie dawał podstaw do spekulacji umysłowych i z reguły przeciwny był tym naukom duchowym, które zajmowały się całym ogromnym obszarem pośredniej sfery rzeczywistości. „Tak jak kiedy ma się zamiar wyrzucić śmieci, nie ma potrzeby, by do nich zaglądać, tak samo, gdy chce się poznać Jaźń, nie ma potrzeby wyliczania pierwiastków rzeczywistości (tattva) i badania ich cech. Co trzeba zrobić, to odrzucić je całkowicie, jako zakrywające Jaźń. Świat powinno się uważać za sen.”
Buddha nie tylko nie zatroszczył się o to, by opracować kosmologię; również bardzo mało uwagi poświęcił ustanowieniu reguł porządku społecznego. Jeśli to zrobił, to tylko poprzez negatywny akt odrzucenia porządku kastowego. Ścieżką wskazaną przez Buddhę mógł podążać każdy, kto sam sobie udowodnił, że jest do tego zdolny. Śri Bhagawan przyjął takie samo stanowisko, lecz ponieważ nie było jego celem zainicjowanie nowej religii ani też ustanowienie nowego porządku społecznego, nigdy nie krytykował istnienia kast. On po prostu obdarzał swoją Łaską wszystkich, w takim stopniu, w jakim byli przygotowani na jej przyjęcie. Jeśli w jadalni aśramu bramini chcieli siedzieć osobno, to on nie zgłaszał sprzeciwu, lecz sam siadał tak, by móc widzieć wszystkich. Zgadzał się na poranne i wieczorne recytacje Wed w sali świątyni, ale nikt, żaden uczeń, czy to była kobieta, czy ktoś z niższej kasty, czy obcokrajowiec, nie mógł być z tej recytacji wykluczony, gdy on sam był obecny.
Różnica w sposobie głoszenia nauki przez Buddę i Śri Bhagawana zasadza się głównie na tym, że Budda zakładał nową religię. Przemawiał zatem w taki sposób, by dotrzeć zarówno do mas, jak i zaawansowanych poszukiwaczy. Dlatego, chociaż również podkreślał, że to wiedza przynosi wyzwolenie, odwoływał się raczej do uczuć i mówił o cierpieniu i uwolnieniu się od cierpienia. Ale znaczenie jest to samo: że przyczyną cierpienia jest żądza (przywiązanie), że jest to przywiązanie do nierzeczywistego (iluzji), i że można je zniszczyć poprzez poznanie. Ale ponieważ nauka była publiczna, autentyczni poszukiwacze na duchowej ścieżce, którzy mieli silne pragnienie dotarcia do samej istoty, musieli wyrzec się świata. Porzucenie domu i własności, i wstąpienie do klasztoru było zewnętrznym symbolem porzucenia przywiązania i odwrócenia się od iluzji, by wstąpić w serce.
Przesłanie Mistrza Duchowego odpowiada aktualnym potrzebom. W czasach Buddy potrzebna była nowa religia dla narodów wschodniej Azji. W czasach Bhagawana Śri Ramany potrzebna była nowa ścieżka duchowa, która mogłaby być praktykowana w warunkach współczesnego świata przez wszystkich tych, którzy nie znajdują duchowego przewodnictwa wewnątrz swoich religii.
Ponieważ nauka Śri Bhagawana skierowana była do tych, którzy mieli aspiracje, by podążać ścieżką, mówił jasno i z większym spokojem raczej o niewiedzy niż o cierpieniu, i raczej o poznaniu, niż uwolnieniu się od cierpienia. A ponieważ nie tworzył nowej religii dla świata, nie odciągał swych uczniów od życia w świecie. Warunki życia są dziś takie, że bardzo wielu spośród tych, którzy poszukują Łaski i duchowego przewodnictwa, uważa wycofanie się ze świata, a nawet spełnianie wszystkich szczegółowych wymogów ich religii za bardzo trudne lub wręcz niemożliwe. I Bhagawan zwolnił z tego obowiązku tych, którzy się ku niemu zwracali. Jest to jego wielką łaską. Nie tylko hinduiści, lecz także buddyści, chrześcijanie, żydzi, parsowie, wszyscy oni przychodzili do niego, a on nigdy nie powiedział nikomu, by zmienił religię na inną. Wszystkim jednakowo zalecał wićarę. Tak długo, jak praktyki religijne pomagały uczniom, Bhagawan nigdy nie zalecał ich zaprzestawania; ale gdy prawidłowo wykonuje się wićarę, zastępuje ona inne praktyki. „Wszystkie inne metody tylko prowadzą do wićary”.
Ponieważ wićara, jakiej nauczał Śri Bhagawan, zawiera dużą dozę elementu karma-jogi, a także dźńana-jogi, nie zalecał nigdy, by uczeń wycofywał się z normalnego, świeckiego życia. Tłumaczył, że celem jest przezwyciężenie (usunięcie) iluzji „ja działam”, zatem zastąpienie myśli „jestem głową rodziny” myślą „jestem mnichem”, na nic się nie przyda. Konieczne jest odrzucenie obu, a pamiętanie tylko „ja jestem”.
Mocą swej Łaski Bhagawan raz jeszcze otworzył przed ludzkością prostą ścieżkę poszukiwania Jaźni, której w nieco tylko innej formie nauczali Lao-tse i Budda. „Tylko poszukiwanie Jaźni może odsłonić prawdę, że ani ego, ani umysł naprawdę nie istnieją i umożliwić nam urzeczywistnienie czystego i prostego (niezłożonego) Bytu Jaźni, Absolutu. Gdy urzeczywistni się stan Jaźni, nie pozostaje już nic do poznania, ponieważ jest to szczęście doskonałe, jest to pełnia”.
Wielka prostota nauki Śri Bhagawana sprawia, że łatwo się o niej mówi, ale tylko jego wielka moc mogła ją otworzyć jako żywą ścieżkę dla ludzkości. Tylko ciche nasycenie jego Łaską czyniło ludzi zdolnymi, by go naśladować. Tę Łaskę dawał Bhagawan – poprzez skupione spojrzenie swych promieniejących miłością i mocą oczu –tym, którzy mieli bezgraniczne szczęście spotkania go, i – poprzez milczący przekaz wprost do serca – wszystkim tym, którzy się ku niemu zwracali z daleka.
[13] Sanskryckie īśvara – Pan, Bóg osobowy.