Moksza-dharma-parwan 217

Mahābhārata

inwokacja (MBh 1.1.1)
nārāyaṇam namaskṛtya naraṁ caiva narottamam |
devīṁ sarasvatīṁ caiva tato jayam udīrayet ||

Tłumaczenie z sanskrytu: Stefan Ziembiński,
redakcja: Karina Babkiewicz


Rzecze Bhiszma:
Ale Indra ponownie jął naśmiewać się z Balina, syczącego niczym wąż, wypowiadając słowa jeszcze bardziej szydercze, o Bharato! [1]

Rzecze Indra:
O, ty, któryś otoczony tysiącem towarzyszów, w orszaku tysiąca powozów światy swym blaskiem zaćmiewał, a nas, bogów lekceważył! [2]

O, Balinie! Pozbawiony krewnych i przyjaciół, przecież świadom jesteś swego pożałowania godnego losu! Powiedz: smucisz się tym, czy może nie smucisz? [3]

Osiągnąłeś wszak szczęście niezrównane i światy miałeś we władaniu, a potem wszystko to straciłeś! Powiedz, smucisz się tym, czy może nie smucisz? [4]

Rzecze Balin:
Uznałem, o Indro, że wszystko, com osiągnąć zdołał, jest nietrwałe i działaniu czasu podległe, przeto nie smucę się, o Indro, bo przecież wszystko ma swój kres! [5]

Mają swój kres także ciała wszystkich istot, o Królu Nieśmiertelnych! Dlatego nie smucę się, o Indro, i winy swej w tym nie widzę! [6]

Życie bowiem i ciało razem się rodzą, razem wzrastają i razem umierają. [7]

Nie podlegam dziś nikomu i nie jest jedyną możliwą ta moja dzisiejsza postać; pojąłem to dobrze, o Indro; czegóż tedy miałbym się lękać? [8]

Jak wszystkie rzeki pogrążają się w oceanie, tak też wszystkie istoty pogrążają się w śmierci! Kto pojął to należycie, ten już nigdy nikomu nie da się oszukiwać, o Indro, Władco Piorunów! [9]

Lecz ci, którzy tego nie pojmują, zwiedzeni przez radźas i tamas, popadłszy w cierpienie pogrążają się w smutku, a ich intuicja{1} zanika. [10]

Natomiast ten, kto rozwinął w sobie intuicję, ze wszystkich oczyszcza się przewin; wolny od grzechów wchodzi w stan sattwy, a gdy już się w tym stanie ugruntuje, wtedy wstępuje w Spokój [bezkresny]. [11]

Dlatego ci, którzy rodzą się ciągle w nowych ciałach, są zaiste godni litości, na próżno [do życia] stale pobudzani. [12]

Toteż nie uciekam ja wcale przed klęską, śmiercią ani przed przykrymi skutkami mych własnych czynów, ani też nie pragnę powodzenia, życia ani doznawania przyjemnych skutków mych czynów. [13]

Zabija to, co już [wcześniej zostało] zabite, i sam zabitym jest ten, kto zabija kogokolwiek. I żaden z nich prawdy nie zna, ani zabójca, ani zabijany. [14]

Kto by zaś wroga zabiwszy lub pokonawszy, przechwalał się tym, niechaj wie, że nie on tego dokonał, lecz ten, kto działa prawdziwie. [15]

Któż tedy sprawia, że na tym świecie coś jest niszczone i coś powstaje? Ktoś to zwykle czyni, lecz istnieje sprawca od niego wyższy, który wszystko stwarza! [16]

Ziemia, powietrze, przestrzeń i piąty ogień – te oto elementy są źródłem wszystkich istot; [wiedząc o tym] nad czym miałbym rozpaczać? [17]

Uczonych i prostaków, silnych i słabych, szczęśliwych i nieszczęśliwych – wszystkich ich z tego świata swą własna mocą zabiera tajemniczy Czas. Skoro tedy wiem, że wszyscy oni znaleźli się w mocy Czasu, czymże miałbym się smucić? [18-19]

Człowiek spalić może to tylko, co już wcześniej zostało spalone, zabija [wcześniej] zabitych, niszczy wcześniej zniszczone i osiąga tylko to, co [już z dawna było mu przeznaczone] do osiągnięcia. [20]

[Ten ocean] Czasu nie ma wysp, nie widać też jego brzegów; i choć rozmyślam nad tym głęboko, nie widzę też końca jego boskiego działania. [21]

O Indro, mężu Saci! Jeśli nie wiedziałbym, że to Czas niszczy wszystkie istoty, to być może byłbym się wtedy radował, i smucił, i gniewał! [22]

A teraz ty, znalazłszy mnie w opuszczonej ludzkiej siedzibie, noszącego ciało osła i żywiącego się plewami, szydzisz ze mnie! [23]

Gdybym tylko zechciał, mógłbym przybrać niejedną jeszcze postać tak straszliwą, że ujrzawszy mnie, uciekłbyś czym prędzej! [24]

Czas wszystko daje i Czas wszystko odbiera! Czas wszystkim rządzi, o Indro! Na próżno chełpisz się swą boskością! [25]

O Indro, Grodów Niszczycielu! Niegdyś, gdym wpadał w gniew, drżał ze strachu przede mną cały świat! Lecz teraz poznałem już świata tego Prawo Odwieczne{2}! [26]

I ty także poznaj tę prawdę i nie wpadaj w pychę; moc bowiem i jej powstanie nigdy od nas nie zależą! [27]

Świadomość twa jak była dziecinną, taką jest i dzisiaj; otwórz oczy, o Darów Rozdawco i poznaj prawdę pochodzącą z poznania doskonałego! [28]

Bogowie, ludzie, przodkowie, gandharwowie, nagowie i rakszasy – wszyscy oni byli niegdyś moimi poddanymi; wiesz przecież o tym, o Indro! [29]

„Pokłon składamy temu miejscu świętemu, w którym Balin, syn Wiroćany przebywa” – z tymi to słowami na ustach zbliżali się do mnie oni wszyscy, a ich dusze przepełnione były zazdrością! [30]

Dziś już nie żałuję tamtych czasów, ani też nie smuci mnie mój dzisiejszy upadek; w spokoju niezmiennie trwam, rozkazom Pana będąc posłusznym. [31]

Widzi się przecież czasami ludzi z wysokich rodów, pięknych i potężnych, żyjących w cierpieniu w otoczeniu swej świty. Jest tak, ponieważ takie życie zostało im przeznaczone. [32]

Widzi się też ludzi z niskich rodów, głupich i kalekich, żyjących szczęśliwie ze swymi bliskimi. Im także taki właśnie los został przeznaczony, o Indro! [33]

Widzi się też czasem kobiety szlachetne i piękne w nędzy, a podłe i brzydkie w przepychu żyjące, o Indro! [34]

To, do czego doszliśmy dzisiaj, nie naszym jest dziełem, o Indro! Ani też nie twoim jest dziełem to, do czegoś ty sam doszedłeś! [35]

Nie jest to czyn ani twój, ani innych osób, a już z pewnością nie mój, o Indro, któryś tysiąc odprawił ofiar! Powodzenie i niepowodzenie następują kolejno po sobie, obrotem losu sprawione. [36]

Widzę cię teraz oto w pełnej twej chwale, stojącego na czele wszystkich niebian, cieszącego się powodzeniem i wspaniałego, i ryczącego na mnie z góry! [37]

Nie byłoby tak, gdyby nie przyszedł do mnie Czas, i nie uwięził mnie w swych objęciach! Dziś jeszcze powaliłbym cię jednym uderzeniem pięści, choć władasz piorunami! [38]

Nie pora teraz, bym moc swą okazywał; nastał bowiem dla mnie czas pokoju, który wszystko porządkuje i sprawia, że wszystko dojrzewa. [39]

Skoro ów Czas mógł dopaść mnie, potężnego i ryczącego pana Danawów, blaskiem chwały jaśniejącego, to czyż znajdzie się ktoś, kogo Czas dopaść nie zdoła? [40]

Niegdyś, o królu bogów, miałem ja siłę równą sile dwunastu wielkich duchem Aditjów, z tobą włącznie. [41]

To ja, o Indro, wody w górę podnoszę i spuszczam deszcze! Ja także wszystkie trzy światy ogrzewam i oświetlam! [42]

To ja ochraniam [ludzi] i rabuję, ja daję i odbieram, ja biorę w niewolę i uwalniam, ja, Pan Światów potężny! [43]

Ale dziś to moje panowanie ustało, o Władco Nieśmiertelnych! Pokonany przez armię Czasu, całą swą świetność straciłem. [44]

Nie moje to działanie sprawiło, ani twoje, ani też nikogo innego; zgodnie z następstwem Czasu toczą się losy światów i ludzi. [45]

Znawcy Wed nazywają Czas Brahmą. Ciałem jego są tygodnie i miesiące, a dzień i noc jego okryciem; pory roku są jego zmysłami, a rok cały to jego usta. [46]

Niektórzy z mędrców Brahmą nazywają cały świat. Jednak Wedy uczą, iż za Brahmę uważać należy pięć powłok, okrywających Jaźń.{3} [47]

Niezgłębiony niczym wielki ocean i nieprzenikniony jest Brahma; nazywany jest też niemającym początku ani końca Niezniszczalnym i Najwyższym. [48]

Choć sam żadnych oznak charakterystycznych nie posiada, to wniknąwszy w byt istot wszelkich oznaki takie przybiera. [Mędrcy], którzy widzą prawdziwie, uważają go za wiecznego. [49]

A wstąpiwszy w owe wszystkie istoty, czyni je niewiedzącymi, wytwarzając swoje przeciwieństwo, czyli sferę materialną, aby przyodziać duszę. Ale materialność nie jest atrybutem duszy. [50]

On jest schronieniem istot wszelkich; dokąd ci pójść, jeśli nie do Niego, którego porzucić nie sposób ani uciekając, ani w miejscu stojąc? Żaden z pięciu zmysłów uchwycić Go nie jest w stanie. [51]

Niektórzy nazywają Go Ogniem, niektórzy Panem Stworzeń, Pradźapatim. Inni nazywają Go Rokiem, Miesiącem, Tygodniem, Dniem lub Atomem Czasu. [52]

Jeszcze inni zwą Go Porankiem, Południem, Wieczorem lub Chwilą. Tak oto na liczne sposoby nazywają ludzie tego Jednego, który na liczne sposoby istnieje. Poznaj zatem ów Czas, który wszystkim włada! [53]

Wiele już tysięcy podobnych tobie Indrów przeminęło bez śladu, a mocarni byli i mężni. I ty także, o Indro, tak jak i oni przeminiesz! [54]

I ciebie, gdy nadejdzie pora, Czas mocarny uśmierci, choć nadzwyczajną masz dziś moc i królem niebian jesteś, o Indro! [55]

Czas wszystko nam odbiera, dlatego bądź niezłomny, o Indro! Ani ja, ani ty, ani nikt przed nami nie był zdolny zatrzymać Czasu. [56]

Ta królewska wspaniałość, którą teraz się cieszysz, i którą za najwyższą uważasz, była niegdyś moją. Nie jest ona nieprzemijalna i nie w jednym mieszka miejscu! [57]

Wspaniałość ta towarzyszyła też tysiącom Indrów, znacznie od ciebie potężniejszych. Teraz, niestała, mnie porzuciwszy, przyszła do ciebie, o królu niebian! [58]

Przestań się tedy chełpić, o Indro i spokój racz zachować! Choć teraz przyszła do ciebie, kiedyś cię przecież porzuci i do innego pospieszy! [59]

Tutaj kończy się chwalebnej Mahabharaty,
Śantiparwanu, Księgi Ciszy,
rozdział dwieście siedemnasty,
opisujący dalszy ciąg rozmowy Indry z synem Wiroćany, Balinem.


{1} Intuicja – buddhi (buddhi).

{2} Prawo Odwieczne – sanātana dharma.

{3} To zdanie z przekładu angielskiego M.N. Dutt’a.

Dodaj komentarz