Czy to jest rozkosz, czy ból, smutek czy radość?
Zewsząd ogarnia człowieka a nigdy zadość.
Czy to jest mną czy tobą, w nas czy dokoła?
Ku czemu cierpieniem ciągnie, tęsknotą woła?
Płomień spowija obłokiem, stapia nas w jedno,
Troski codzienne odchodzą w nicość i bledną.
Chwila wytchnienia w ogromie, w sercu otchłani.
Czasie, nie wracaj, nie mąć ciszy przystani.
Tchnienie wieczności w bezkresy jaźń rozprzestrzenia,
Ogień wszechżycia spopiela więzy istnienia.
Nas nie ma! – Wszystko jest nami – tutaj i teraz,
Wciąż i jednako, i wszędzie – jako już nieraz.
Prawda jedyna, ostatnia – i kres, i droga:
W pełnię istnienia nas wtrąca miłości joga.