Leon Cyboran – 1975 r.
Trzy lata temu (w r. 1972) Wydział Filozofii Chrześcijańskiej Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie zaprosił mnie do prowadzenia regularnych zajęć dydaktycznych z filozofii indyjskiej. Studenci III roku Sekcji Historii Filozofii mają obowiązek uczęszczania na wykłady z historii filozofii indyjskiej i zdawania egzaminu z tego przedmiotu. Dla bardziej zainteresowanych lub specjalizujących się w historii filozofii indyjskiej prowadzę specjalne ćwiczenia i (pro)seminaria. Nadto zorganizowało się dwuletni lektorat sanskrytu, który prowadzi (z mojego upoważnienia) mgr Tomasz Ruciński jako asystent-woluntariusz. Na lektorat zaprasza się już studentów I roku, aby mieli więcej czasu na zdobycie podstaw filologicznych koniecznych do zajmowanie się później filozofią indyjską. Obecnie pięciu absolwentów historii filozofii wykańcza prace magisterskie z filozofii indyjskiej. Ze względu na krótki okres, bo trzyletni, studiowania filozofii indyjskiej i jeszcze krótszy intensywnej nauki sanskrytu (u czterech z tej piątki) piszą oni prace magisterskie z historii filozofii nowoczesnej na podstawie danych w językach europejskich: z filozofii Krishnamurtiego (Jacek Bąkowski), Maharshiego Ramany (Tomasz Tuszko), o poglądach M. Eliadego w jego książce Le yoga – immortalité (Anna Dorota Strynkiewicz) o recepcji filozofii indyjskiej w Polsce (Maryla Marchwińska) i o żywiołach w filozofii greckiej a indyjskiej (Tadeusz Boguś). Mgr Tomasz Ruciński, najstarszy z moich uczniów (bo uprzednio przez dwa lata uczęszczał na wykłady z filozofii indyjskiej i ćwiczenia z sanskrytu filozoficznego, które prowadziłem dla studentów V roku filologii indyjskiej Uniwersytetu Warszawskiego) od trzech lat pisze pracę doktorską na temat absolutu w „Brahmasutrach”. Kilku studentów niższych lat poważnie awansuje się w sanskrycie. W ostatnim roku akad. (1974/5) mogłem już z grupą studentów prowadzić zajęcia z czytania traktatów w oryginale. Z wykładów i innych zajęć z filozofii indyjskiej korzystają również liczni słuchacze spoza Akademii, m.in. studenci filologii indyjskiej i filozofii Uniwersytetu Warszawskiego.
Dwa lata temu (w r. 1973) również Katolicki Uniwersytet Lubelski zaproponował mi prowadzenie studium z filozofii indyjskiej na Wydziale Filozofii Chrześcijańskiej. Uprzednio przez wiele lat prowadził tam zajęcia z tego przedmiotu śp. ks. doc. dr Franciszek Tokarz, dojeżdżając z Krakowa raz w miesiącu, nie wykształcił jednak uczniów. Tym razem są szanse zapoczątkowania poważnej szkoły. Oprócz wykładów i ćwiczeń z filozofii indyjskiej prowadzę tam dwuletni lektorat sanskrytu. Po dużym odsiewie (dwa lata temu zaczęło studiować 17 studentów) zostało mi po trzech studentów z wyższego i niższego kursu sanskrytu, z którymi można było już czytać teksty oryginalne.
Eksperyment – częściowo już udany – wprowadzenia regularnego studium z filozofii indyjskiej wraz z nauką sanskrytu na wydziałach filozoficznych tych dwu katolickich uczelni w Polsce jest rzeczą nową w skali światowej (z wyjątkiem może uniwersytetów??? Indii) i godny naśladowania ze strony uniwersytetów zachodnich. Dotychczas zajmowanie się filozofią indyjską ograniczało się do instytutów orientalistycznych i spoczywał w gestii filologów. Najwyższy czas, żeby filozofią indyjską zainteresowali się również filozofowie. Jako zdyscyplinowany badacz (nie pierwszej już młodości) nie mam tu na myśli fanatycznego sugerowania się tą „nową” dla nas filozofią, lecz chodzi tylko o uwrażliwienie się na odmienne problemy, które podejmowano w innej kulturze już w czasach starożytnych. Kto się łatwo daje sugerować, ten jest słabym miłośnikiem mądrości natomiast uwrażliwienie się na subtelne problemy, które podejmowali inni, to wszystko co może od nich wziąć poszukiwacz prawdy, reszta zależy od czystości jego umysłu i serca, szczególnie w dzisiejszej dobie – ze względu na konieczność przełamania europocentryzmu, z powodu dużego zainteresowania filozofią indyjską u młodzieży, ponieważ rynek księgarski zalewa tandetna literatura z tej dziedziny, odnosi się to zarówno do pozycji pisanych przez niedouczonych swami indyjskich jak i różnych przypadkowych autorów zachodnich – zachodzi potrzeba dobrych wykładów z myśli indyjskiej, gruntownie przygotowanych i o umysłowości filozoficznej specjalistów oraz dogłębnych opracowań i subtelnych przekładów.