Moksza-dharma-parwan 248

Mahābhārata

inwokacja (MBh 1.1.1)
nārāyaṇam namaskṛtya naraṁ caiva narottamam |
devīṁ sarasvatīṁ caiva tato jayam udīrayet ||

Tłumaczenie z sanskrytu: Stefan Ziembiński,
redakcja: Karina Babkiewicz


Rzecze Judhiszthira:
Ci oto potężni władcy ziemi leżą teraz martwi na polu walki, pozbawieni świadomości. [1]

Wszyscy oni, co do jednego, straszliwą siłę posiadali, równą sile dziesięciu tysięcy słoni i wszyscy oni polegli w walce z równymi sobie mocarzami. [2]

Nie znam nikogo, kto mógłby się z nimi równać w walce; a wszyscy odważni, pełni energii i silni. [3]

Teraz oto ci ludzie, posiadający również wielka mądrość, leżą bez tchu i mówi się o nich, że są martwi. [4]

Ach, martwi są ci władcy ziemi, straszliwą obdarzeni mocą! I gdy patrzę na nich, rodzi się we mnie pytanie: skąd bierze się życie? I skąd śmierć przychodzi? [5]

Czyja jest śmierć? Skąd przychodzi? Dlaczego zabiera stąd te wszystkie istoty? To mi powiedz, drogi dziadku, wszak jesteś równy nieśmiertelnym! [6]

Rzecze Bhiszma:
Dawno temu, w kryta-judze, żył król imieniem Akampana (Nietrwożliwy). Król ten, przez wrogów pokonany, utracił w bitwie zwierzęta i rydwany. [7]

Syn jego, Hari, siłą równy Narajanie, poległ w boju wraz z całą armią. Król Akampana, popadłszy w niewolę wrogów, ogarnięty smutkiem z powody śmierci syna, żył w ciszy. Pewnego dnia spotkał stąpającego po ziemi boskiego mędrca Naradę. [8-9]

I opowiedział mu król zgodnie z prawdą wszystko o schwytaniu go przez wrogów i o śmierci syna w bitwie. [10]

Mowy jego wysłuchawszy, wielki asceta Narada tymi oto słowy jął pocieszać króla, nad śmiercią syna bolejącego. [11]

Rzecze Narada:
O królu! Posłuchaj tedy tej bardzo długiej opowieści o prawdziwych zdarzeniach, którą niegdyś usłyszałem, o władco ziemi! [12]

Obdarzony wielką mocą Pradziad, Pan Stworzeń – Pradźapati na początku stworzył wielką liczbę istot, które nie umierały nawet, gdy były bardzo stare. [13]

I stało się tak, że istoty te zapełniły cały świat; i był ścisk wielki, i nie było pomiędzy nimi wolnej przestrzeni, o Niewzruszony! I wszystkie trzy światy wyglądały jakby spuchnięte i nie mogły swobodnie oddychać. [14]

I zaczął rozmyślać Pradźapati nad tym, jakby tu zniszczyć świat, ale nie zdołał dojść do tego, co mogłoby się stać przyczyną zniszczenia świata. [15]

Wtedy w furię wpadł Pradźapati, a z jego ciała wytrysnął wielki ogień, który podpalił cały świat, o królu! [16]

A potem ten świetlisty ogień, powstały wskutek boskiego gniewu, spalił niebo, ziemię i przestrzeń pomiędzy ziemią a niebem oraz wszystkie istoty ruchome i nieruchome. [17]

I w wielkim ogniu rozgniewanego Pradziada spłonęły stworzenia ruchome i nieruchome. [18]

W tym samym czasie przybył do Brahmana szukając schronienia współczujący bóg Sthanu, święty pan Wed i Ofiar, zabójca złych mężów. [19]

Kiedy powodowany współczuciem dla cierpiących stworzeń przybył Sthanu do Brahmana, ów ognisty Bóg Najwyższy rzekł mu: Rozkazuj, o Panie, myślę, żeś godny tego, abym spełnił każde życzenie, w twym sercu zrodzone! [20]

Tutaj kończy się chwalebnej Mahabharaty,
Śantiparwanu, Księgi Ciszy,
rozdział dwieście czterdziesty ósmy.

 

Dodaj komentarz